Jak dojechać do Berlina?

Z tego artykułu dowiecie się, jakie środki komunikacji dojeżdżają do stolicy Niemiec z Polski. Przede wszystkim uwzględniony został Wrocław.



Byliście już w Berlinie? Jeśli tak, to świetnie. Jeśli nie, no to nie ma na co czekać. Możliwości dojechania do tego kolorowego, pełnego energii miasta jest sporo. Oto  niektóre z nich:

1) Dojazd koleją.

Pociągi to jedna z najwygodniejszych form transportu. Można sobie w nich rozprostować nogi, nie trzęsą specjalnie, można sobie w nich swobodnie jeść.

Od strony Wrocławia pociąg jeździł kiedyś regularnie. Przed wojną połączenie Wrocław-Berlin było wręcz wzorcowe - tę trasę pociąg pokonywał w ekspresowym tempie. Zwany przez Ślązaków "Latającym Pieronem" - Latający Ślązak (Fliegender Schlesier) pokonywał trasę do Wrocławia z prędkością do 160 km/h w 3:12 h. Teraz tzw. Pociąg do Kultury (Kulturzug), uruchomiony po przerwie ze względu na Wrocław Europejską Stolicję Kultury, jedzie 4:13 h, czyli o godzinę dłużej. Jest przeznaczony generalnie dla Niemców jadących do Wrocławia, dlatego też goziny odjazdu są dla Wrocławian mało wygodne: w sobotę wieczorem i w niedzielę wieczorem.

Poza tym pociągi kursują także m.in. z Warszawy - 5:07 h, Poznania 2:36 h i Kostrzyna 1:17 h.

2) Dojazd autobusem.

Tutaj mamy wybór pomiędzy Polskim Busem a Deutsche Bahn.

Polski Bus do Berlina jeździ bezpośrednio z Zakopanego, Krakowa, Katowic, Opola, Wrocławia, Gdańska, Warszawy, Szczecina, Łodzi i pewnie jeszcze innych miejsc, które można sprawdzić na stronie Polskiego Busa.

IC Bus Deutsche Bahn to połączenie z Berlina do Krakowa, uruchomione ze względu na zawieszenie pociągu na tej trasie. Autobus ten zatrzymuje się po drodze w Katowicach i we Wrocławiu.

3) Dojazd samochodem.

Można oczywiście wsiąść w swoje auto samemu i w drogę! Do Berlina z Wrocławia droga jest przyjemna, z powrotem jednak oczekują nas wertepy. Stara Reichsautobahn 9 otwarta przez Hitlera w 1930 roku to tzw. "Najdłuższe schody Europy". Podobno ją będą po 2020 roku remontować, ale nikt w to nie wierzy. Przez 70 km jedzie się z prędkoścą 70 km/h. Podpowiem tylko, że małe dzieci  od kołysania swietnie na tym odcinku zasypiają.

4) Dojazd blablacarem.

Jest to w sumie to samo co wyżej, tylko że nie jedziemy własnym autem. Albo jedziemy, ale bierzemy ze sobą autostopowiczów, którzy jednak nam za tę przyjemność zapłacą. Zaleta jest taka, że jak się spóźnimy na odjazd, to w przeciwieństwie do pociągu, kierowca na nas poczeka. Dodatkowo kierowcy oferują przejazdy także z miejsc, z których nie dojedziemy transportem publicznym.

Osobiście nie polecam dołączać sie do tych, co w Berlinie są tylko przelotem i startują z innego miasta niż nasze. Nie dość, że wysadzą Was na zadupiu, to jeszcze mogą mocno spóźnić się na miejsce spotkania (np. godzinę, bo wypadek na A4).

Ogromną zaletą takich przejazdów są rozmowy. Stąd zresztą nazwa portalu blablacar. Więc jeśli lubicie sobie pogadać w czasie drogi i poznawać mega ciekawych ludzi, to taki sposób podróżowania na pewno Wam się spodoba. Znam nawet pewną parę, która się podczas takiego dojazdu przypadkiem poznała :)

Mam nadzieję, że ta notka Wam się przydała! Jeśli macie więcej informacji dotyczących przejazdu do Berlina, piszcie w komentarzach!

Komentarze